|
Ośrodki garncarskie powstawały zazwyczaj tam, gdzie łatwo można było pozyskać surowiec do produkcji naczyń. Glina jest to substancja ziemista powszechnie spotykana. Niemalże każde dziecko zapytane, czy widziało kiedykolwiek glinę odpowiada, że tak, chociażby w piaskownicy i każde powie że była ona innego koloru. Kolor gliny surowej dla garncarza nie ma większego znaczenia, gdyż jest nietrwały. Glina już w procesie schnięcia zmienia swoją barwę. Ta obecnie wykorzystywana w Bolimowie pochodzi z kilku miejsc: z kopalni w Plecewicach, z Niemiec, a także z Czech i przeważnie wypala się na kolor czerwony. Masa ceramiczna niemiecka i czeska kupowana jest w postaci dziesięciokilogramowych bloków szczelnie zapakowanych w folię, natomiast ta z kopalni w Plecewicach leżakuje na podwórku w specjalnym basenie, i aby nadawała do produkcji musi zostać urobiona przy pomocy maszyny. Są to przystosowane do tego celu walce wprawiane w ruch za pomocą silnika elektrycznego. Zmasowanie walcami ma na celu wyrównanie konsystencji i poprawienie plastyczności gliny. Najbardziej rozpowszechnionym w garncarstwie sposobem wykonywania naczyń okrągłych jest toczenie z wolnej ręki na kole garncarskim. W Warsztacie Garncarskim Rodziny Konopczyńskich wykorzystywane są zarówno tradycyjnie koła garncarskie napędzane siłą mięśni ludzkich, służące głównie do podtaczania naczyń oraz pracy podczas pokazów plenerowych i warsztatów z dziećmi, jak i te napędzane silnikiem elektrycznym wykorzystywane do codziennej pracy.
Koła garncarskie składają się z dwóch kręgów, umieszczonych na jednej wspólnej osi przymocowanej pionowo do ławy. Dolne, działające jako koło zamachowe, zwykle o średnicy 75-100 cm wykonane jest z drewna grubości 6-10 cm i umieszczone około15 cm nad ziemią,. Wprawiane jest w ruch za pomocą kopnięć nogą toczącego na nim garncarza. Drugie- górne wykonane jest ze stali i oddalone jest od dolnego o tyle, aby siedzący przed nim mógł swobodnie obracać nogą. Średnica kręgu górnego, tzw. toczka uzależniona jest od wielkości toczonych w danym momencie naczyń i maksymalnie wynosi 40 cm. Garncarz musi wiedzieć jakie naczynia chce wykonać. Koncepcja kształtu potrzebna jest do przygotowania właściwego surowca i odpowiedniej jego ilości, np. na duże dzbany użyta musi być większa ilość gliny niż na małe talerzyki, ponadto glina na większe przedmioty jest zazwyczaj sztywniejsza. Tuż przed przystąpieniem do formowania naczyń rzemieślnik jeszcze raz przegniata potrzebną ilość gliny ręcznie, wyrabiając ją jak ciasto na kluski. Robi się to w celu wyeliminowania zanieczyszczeń i odpowietrzeniu, ponieważ podczas toczenia pęcherzyki powietrza powodują powstawanie dziur i zniekształcenie naczynia. Glinę skręca się w długi wałek i tnie drucikiem na kawałki, tzw. "klusy". Obecnie tak, jak i dawniej naczynia powstają partiami. Jednego dnia dwojaki, kolejnego miski, innego zaś wazony. Siadłszy za kołem garncarz wprawia je w ruch kopiąc nogą, bądź też przełączając włącznik i naciskając pedał sprzęgła w przypadku warsztatu elektrycznie. Następnie rzuca bryłkę gliny na środek toczka, tak aby przylepiła się do niego. Obejmuje ją obiema rękoma zwilżonymi wcześniej wodą i przyciska, aby w centralnym punkcie utworzyła równy ścięty stożek.
W przypadku większych klusów ustawienie na środku wcale nie jest rzeczą łatwą. Wymaga dużo siły, wziąwszy pod uwagę fakt że nie zawsze dłońmi można objąć całą powierzchnię bryłki. Dlatego też wykonywane jest to w kilku etapach. Znajdującą się na kółku glinę z reguły toczący naciska prawą ręką działając siłą w dół. Lewą natomiast wywiera nacisk do środka koła. Wyciąga stożek ku górze i spłaszcza go do dołu. Powtarza tę czynność aż do momentu ześrodkowania gliny. Kolejno obejmując dłońmi bryłkę, garncarz naciska silnie kciukami z góry w samym środku, używając przy tym cały czas wody. Robi wydrążenie i zakłada dno. Powstały twór przypomina grubą miseczkę. Trzymając lewą dłoń w środku, prawą zaś na zewnątrz z prawej strony miseczki rzemieślnik zaczyna równomiernie ściskać ściankę naczynia, przesuwając się jednocześnie ku górze. Czynność tę powtarza kilkakrotnie. Powstaje wówczas rodzaj prostego cylindra. Ważne jest, aby miał on ścianki równej grubości, co jest istotne przy dalszej obróbce. W taki mniej więcej sposób zaczyna się toczyć każde niemalże naczynie. Po wyciągnięciu gliny na wysokość danego przedmiotu, garncarz nadaje mu żądany kształt wciskając z jednej strony palcami, czy wypychając z drugiej. Często pomaga sobie też kształtkami, tzw. "sińcami" wykonanymi z drewna lub metalu o odpowiednich wygięciach. Toczony przedmiot całą swoja podstawą przylega silnie do toczka. Wstrzymawszy bieg kółka garncarz odcina cienkim drutem naczynie tuż u podstawy i zestawia je na bok, najczęściej na przygotowaną wcześniej deskę. Utoczony przedmiot jest bardzo miękki i każde jego dotknięcie może spowodować odkształcenie, dlatego pozostawiany jest na kilka godzin do stężenia. Przeschnięty ma podtaczane dno po to, aby lepiej stał, powierzchnia dna w jak najmniejszym stopniu stykała się z podłożem, a naczynie mogło być jak najdokładniej poszkliwione podczas drugiego wypału
Następnie polewany jest z zewnątrz białą glinką kaolinową. Jest to zawiesina o konsystencji śmietany nanoszona na naczynie poprzez polewanie lub maczanie. Ze względu na zastosowanie białego tła wyroby tego typu nazywane są "białą robotą" lub półmajoliką. Czasami pozostawiana jest czysta glina niczym nie pokryta lub też stosuje kolorowe angoby- niebieską i zieloną.
Po wciągnięciu pobiałki naczynie jest oczyszczane z nierówności kaolinu oraz znakowane w dnie napisem "BOLIMÓW KONOPCZYŃSKI Made in Poland". Czasem umieszcza się również datę. Do znakowania służą odnalezione w 2007 roku przy okazji rozbiórki budynków gospodarczych około stuletnie ołowiane pieczątki Walentego Konopczyńskiego. Tak przygotowane przedmioty trafiają na półki suszarni, gdzie pozostają do całkowitego wyschnięcia przez okres od tygodnia do kilku tygodni, w zależności od wielkości.
Po tym czasie kolejno ustawiane są w piecu jedne na drugich i poddawane procesowi wypału przez 10 godzin. Temperatura podnoszona jest od pokojowej do 850° C z prędkością od 80°C do 120°C na godzinę w zależności od fazy wypału. Obecnie naczynia wypalane są w piecu elektrycznym. Dawniej do wypału ceramiki używano tradycyjnego pieca, tzw. kopulaka, opalanego drewnem. Ze względów ekonomicznych, a także czasowych nie jest on obecnie wykorzystywany. Wypał w nim trwał 16-20 godzin, załadunek czasami nawet tydzień, a do tego potrzeba było około 3 m3 opału.
Po wystygnięciu pieca po około 24 godzinach naczynia są wyjmowane i zdobione kolorowymi ornamentami stylizowanymi na motyw wycinanek łowickich. Wykonywane to jest farbami ceramicznymi podszkliwnymi nanoszonymi cienkim pędzlem. Najpierw rysowany jest czarny kontur, który później kolejno wypełnia się kolorami. Dekoracje stanowią przeważnie dwie odrębne kompozycje umieszczone po przeciwległych stronach naczynia. Na jednej znajduje się bukiet kwiatów, na drugiej zaś stylizowany ptaszek umieszczony na gałązce z kwiatami i pąkami. A z ptaszkiem tym związana jest legenda.
"Kiedyś w piękny słoneczny dzień garncarz utoczył kilkanaście naczyń. Ponieważ zbliżało się południe, wyniósł je na dwór, aby przeschły, a sam udał się na obiad. Kiedy wrócił, bardzo się zdenerwował, gdyż wszystkie naczynia były zniszczone. Miały odznaczone łapki, bądź dziobek ptaszka. Garncarz stwierdził, że za karę będzie malował niesfornego ptaszka na swoich garnkach." Mimo, iż nie wiadomo, czy zdarzenie takie miało miejsce, czy też zostało wymyślone ptaszek jest szczególnie charakterystycznym elementem ceramiki bolimowskiej. Pomalowane wyroby polewane są bezbarwnym szkliwem i wstawiane do pieca. Ustawia się je na specjalnych półkach tak, w taki sposób aby się ze sobą nie stykały, a następnie wypala. Drugi wypał trwa również 10 godzin, ale temperatura jest nieco wyższa i wynosi około 1040-1080°C.
Jak widać z powyższego opisu droga od bryłki gliny wykopanej z ziemi do gotowego naczynia nie jest wcale taka prosta. Proces powstawania ceramiki jest dość skomplikowany i wymaga wiele czasu, wiedzy i doświadczenia. Każdy warsztat garncarski posiada swoje tajemnice i patenty , których strzeże. Dzięki temu ceramika ludowa w całej Polsce różni się od siebie, co przyczynia się do wzbogacania naszego dziedzictwa kulturowego. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Warsztat Garncarski Rodziny Konopczyńskich, 99-417 Bolimów, ul. Dworska 7
|